poniedziałek, 25 lutego 2013

Mogłabym reklamować green tea!


Hej. Weekend minął bardzo mile. Siedziałam z trupem Oliwiera, piłam najlepszego drinka na świecie od pani Natalii, dostałam bluzę z ZARY od ciotki, odwiedziłam chorą Pelasie i zamówiłam czapkę z UrbanCity. Wkurza mnie trochę ta monotonność, ciągle to samo. W piątek będzie lepiej, bo idę na Miuosha z Asią i Kubą. Trochę się wyrwę z tego samego dnia, który ciągnie się w nieskończoność.
Dzisiaj dzień jak co dzień. Matematyczka wróciła, znowu mamy horror. Cieszę się chociaż, że babka od w-f za ucieczkę klasy nie wpisała uwagi, bo jak to powiedziała ' Nie jestem zła, ale ten kto wymyślił to, to będzie tłumaczył się panią Kowalczyk '. Jasne, że wydamy tego, kto wpadł na taki wspaniały pomysł, na co ona liczy? Teraz przejdźmy do jarania się bluzą R.I.P DIET. Za chwilę ciotka Sylwia przyjedzie z kartką kredytową i już mogę zamawiać! OMGOMGOMGMG.
A tak w ogóle uzależniłam się od zielonej herbaty.

Dzisiaj:

Sobota:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz