środa, 30 stycznia 2013

My sweet home. 2013.

Jestem głupią desperatką, która przyzwyczaja się tak bardzo do ukochanych miejsc. 5 razy, 5. To jest przecież dużo. Jak dla mnie wystarczyło, żeby nazwać, to wszystko drugim domem. Nie chcę tu być. Nie mogę zapomnieć niczego. Zamykam oczy, a gdy widzę te obrazy szczęścia, to po prostu dostaje dreszczy takich, że aż podskakuje. To jest głupie. To ja jestem głupia. Nie lubię być za bardzo wrażliwa. Wrażliwa na nawet najmniejsze draśnięcie czegoś. Ja naprawdę nie chcę tu być.


' Jeśli będziesz chciała zostać, to możesz ze mną mieszkać'
Kwiaty.
Skutery wodne.
Fiszing.
Pinacolada o 1 w nocy.
Śledzenie Sandzi. 
Zaginięcie.
Nienawiść.
Senzomarkt.
' Oh, my love, sweet love'
7111.
Zguba portfela z kartą kredytową.
Przedobrzenie dziubka do zdjęć.
Chałwa. 
Życzenie złotej rybki.
' Ten makaron w samolocie jest lepszy od tej włoskiej restauracji'
Nowa Hurghada.
Pink fly.

Dziękuje.


































niedziela, 13 stycznia 2013

A więc odlot.


Omg, omg, omg. Podjara sięga zenitu. Już po 21.00, to znaczy tylko jedno. Niedługo wylatuję. Chciałam wszystkich pożegnać, bo jeśli nie będzie tam neta, to trochę lipa. Kocham Was mocno. Życzę tak wspaniałych ferii jak moje. Egipt, to tak cudowne miejsce, ludzie, wszystko. Nie lecę tam bez przyczyny 5 raz w życiu. Moja walizka w ogóle ma na styk 21 kg. Jeszcze będę musiała dopakować kosmetyki jak się pomaluję, więc będzie 22 kg. Do 22 można właśnie mieć, wiec mi się udało. Jak nie, to rodzice będą musieli dopłacać dodatkowo jak w tamtym roku, haha. 
Powinno być super.


Pakowanko part2 and funny night.


Właśnie Mika wybyła do Diany, potem na WOŚP idzie, a ja zamulam na kompie. Oglądam sobie zdjęcia z Egiptu i moje 'jaranie się' coraz bardziej wzrasta. Myśl, że wylatuje w nocy, a uwielbiam wylatywać w nocy normalnie mnie zabija. Nie muszę nawet iść spać, bo wyjechać musimy o 3 w nocy, a ja o 12.00 już będę się szykować. Wykąpać się, pomalować.Tak maluję się na lotnisko, a czemu nie. Jeśli ciocia Sylwia się maluje, to ja też. No i co, że to jest dziwne, ale ja rzadko kiedy rozmazuję się jak śpię. Może czasem.
A teraz wróćmy do wczoraj. To był mój ostatni dzień w Słubicach tak bardzo zabawny. Jak nie Mika mówiąca, że każdy chciałby taką ją gołą masować, to do wejścia ciotki jak prawie siedziałam na Miki dupie i ja masowałam. 


- Tyle chłopaków dałoby zobaczyć taką gołą mnie, bez stanika, w samych majtkach w łóżku, a ty nawet teraz masażu mi nie chcesz zrobić!

- Nie.
Masujemy, masujemy, masujemy.
- Ktoś idzie!
Ciocia Asia wchodzi. Mika leży goła pod kołdrą.
- O cześć ciociu, właśnie kremu nie mogę znaleźć na syfy!
- Kto by Ciebie taką chciał?- ciocia.
- JA!- Mika.
- A no chyba, że tak.- ciocia.

CHOCIAŻ PRAWIĘ SIĘ SPAKOWAŁAM!
Znaczy tylko ciuchy poukładałam do walizki :c



Macie tu piękną, ale grubą Mike:




piątek, 11 stycznia 2013

Pakowanko part1.


Po zdarzeniach ze wczoraj stałam się jakaś psychiczna, lol. Mniejsza o to.. Byłam dzisiaj w Frankfurcie. Szukałyśmy z mamą walizki, bo dopiero zauważyłyśmy, że ta moja jest rozwalona. Skończyłyśmy w Buble Tea, w której mama jarała się kokosowym shake' iem. W h&m kupiłam tylko dół od stroju kąpielowego. Walizkę pożyczyliśmy od ciotki Asi, e tam, chociaż ładna jest. A aktualnie teraz mam bajzel ciuchowy w pokoju, bo w końcu zaczęłam się pakować. Tylko, że wszystkie te ubrania rzucone na ziemię, muszę poukładać w ładniusieńkie kosteczki :c
Dostałam tak w ogóle perfumy!
A moja wymarzona kurtka jeszcze nie przyszła. Ojoj.
Pozdrowienia dla Morgenki, która napisała do mnie, żebym napisała coś na blogspocie, bo nie ma, co czytać. Lof Cię!







Zdarzenia, te okropne zdarzenia.

Wstałam i zastałam mamę w pokoju, więc opowiedziałam jej, co wczoraj wydarzyło się w moim pokoju. Boję się strasznie, bo moja mama ma mocno realistyczne i prorocze sny. Raz zgubiła ważne dokumenty, przyśniło jej się, gdzie są. Były w tym właśnie miejscu. To jest chore. 
Wczoraj wieczorem.. może nie tak bardzo wieczorem, bo to była 23.00 gdzieś. Leżę, czytam coś. Naglę słyszę, że coś chodzi mi po pokoju. To nie był pies, bo przecież pazurkami ociera o podłogę. Gdyby był to dzień pomyślałabym, że naprawdę ktoś był u mnie w pokoju. Krok. 15 minut przerwy. Gdy zaczęłam się wiercić, znowu krok. Gdy byłam cicho nic się nie działo. Przez myśl przeleciało mi, że ktoś wszedł przez okno. Chciałam już pisać do mamy, żeby przyszła z wiatrówką, bo chyba złodziej jest w moim pokoju. Bałam się tak bardzo. 
Po opowiedzeniu mamie tego, poszła na dół. Przyszła może po 30 min. Chyba bała mi się powiedzieć, co śniło się i jej i tacie. Tata nie jest pewny, czy to był sen.
Zmarła przyjaciółka mamy przyjechała do niej na rowerze. Mama się zapytała jej, co ona tu robi. Ona jej odpowiedziała, że PRZYSZŁA SIĘ POŻEGNAĆ i ją przytuliła, tak mocno, że nie mogła złapać tchu. Pod wpływem uścisku mama się obudziła. 
Opowiedziała to tacie. A tata jej na to, że chyba nie chce wiedzieć, co się jemu śniło, a nawet nie jest pewny, czy to był sen. Ktoś tak pociągnął tatę za nogi, że uciekł do sypialni. Wygląda na to, że chyba dzisiaj spał w salonie przy kominku.
Za dużo zbiegów okoliczności, sprawdzałam senniki. Nie wiem już sama, co się dzieję. Gdy usłyszałam to wszystko, pomyślałam o Egipcie. Miałam już tyle wydarzeń dziwnych. Nie będę ich nawet opowiadać, bo na samą myśl się trzęsę. Jeśli coś zdarzy się w dzień wylotu, to ja nie lecę. 
Boję się. Tak bardzo mocno. 

czwartek, 10 stycznia 2013

Buty, szkoła, GORĄCZKA!

Mam jakiegoś downa, siedzę już z pół godziny z henną, którą powinnam dawno zmyć, a nie chcę mi się ruszyć dupska. Rozchorowałam się właśnie teraz, kiedy za 3 dni wylatuję. Udana Sandzia. Łoho, ale mnie głowa napierdziela, chyba jednak się zaraz położę. 
Życzę cudownych ferii. 
A tak w ogóle cudeńka mi przyszły!
Jeszcze dodam, że dzisiaj miałam tak cudowny dzień.
Zwała na matmie:
Siedzę sobie z kolegami, a jeden z nich.
- Jestem prorokiem.
- Jakim okiem?
- PRO.
Boże, co klasa.










środa, 9 stycznia 2013

Nałóg.

Za bardzo obgryzam paznokcie. Mam fazę na 1d, po zerwaniu 'podobno' Tay z Harrym. Niech ktoś, coś zrobi i wyrzuci mój komputer, bo tak się jaram jak oglądam ich funny moments, że to już chuj. Jeszcze przeziębiłam sobie gardło. A mama mówiła, żebym nie piła tego cholernego, zimnego napoju. Sandzia zawsze najmądrzejsza, tak. A jutro? Przyjdą mi buty. A kubki- obiektywy gdzieś wcięło, lol.
Idę się kąpać i położyć się, bo przez te dni chodziłam naprawdę późno spać.. Padło mi na głowę. Gdzie Sandzia, która chodziła spać max 23.00?
Może utrzyma mnie na energii myśl, że za 4 dni wylatuje. Znowu mam uczucie, takie gdy wylatuje do Egiptu. Fajne to uczucie.
Dwa nałogi, z których muszę się uwolnić, to obgryzanie paznokci i Egipt. Przecież jak ja wrócę z Egiptu, to nie będę miała życia. Nie chcę znowu siedzieć w pokoju i płakać. A paznokcie przez ten czas będą bardziej zniszczone niż teraz.